Karmiąca pracująca mama, jak sobie poradzić w pracy gdy jeszcze karmisz dziecko?
Karmisz piersią, a chcesz wrócić do pracy? Nie wiesz, jak to pogodzić? Martwisz się nie tylko rozstaniem z dzieckiem, ale i faktem, że nie będzie Cię, by nakarmić je, gdy będzie taka potrzeba? Obawiasz się, co z laktacją przy ograniczonej ilości karmień? Podpowiadamy, jak można przygotować się na powrót do pracy matki karmiącej.
- Karmienie piersią a powrót do pracy
- Przerwa w pracy na karmienie
- Karmienie piersią – godziny pracy
- Przerwa na karmienie – do kiedy?
- Co z mlekiem mamy w czasie pracy?
Karmienie piersią a powrót do pracy
Młode mamy mają wiele zmartwień na głowach, niestety z biegiem czasu tylko ich przybywa. Jednym z problemów, z jakimi mogą się borykać, jest powrót do pracy w sytuacji, gdy karmią dziecko.
Owszem, mama może skorzystać z przywilejów i po urlopie macierzyńskim wnioskować o urlop wychowawczy, jednak jest to czas, w którym pozostanie bez wynagrodzenia. Nie każda kobieta może sobie na to pozwolić. Stąd konieczność powrotu do pracy. Utrudniać go może jednak nie tylko konieczność znalezienia kogoś do opieki nad maluszkiem, ale również fakt chęci dalszego karmienia dziecka piersią. Jak sobie poradzić w pracy, gdy karmi się dziecko?
Przerwa w pracy na karmienie
Warto wiedzieć, że zgodnie z Kodeksem pracy, matka karmiąca w sposób naturalny może skorzystać z przywileju, jakim jest przerwa w pracy na karmienie. Jak to wygląda? Pracownica, która karmi dziecko piersią, ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw w pracy. Co więcej, są one wliczane do czasu pracy. Co to oznacza? To, że pracownica otrzymuje za ten czas wynagrodzenie, czyli pracodawca musi zapłacić jej za 8 godzin pracy, którą tak naprawdę wykonywała przez 7 godzin. Ponadto, w sytuacji, gdy młoda mama karmi więcej niż jedno dziecko piersią, wówczas przerwy mogą być dłuższe i wynosić po 45 minut każda.
Karmienie piersią – godziny pracy
Warto wiedzieć, że opisany wyżej stan rzeczy, a więc dwie półgodzinne lub 45-minutowe przerwy, jest tylko wtedy, gdy mama pracuje w pełnym wymiarze czasu pracy. Jeśli ma zmniejszony etat do 6 godzin, wówczas przysługuje jej jedna przerwa. Jeśli czas pracy jest krótszy niż 4 godziny dziennie – nie ma możliwości wnioskowania o przerwy na karmienie. Trzeba poszukać innego rozwiązania.
Czy fakt, że można skorzystać z przerw na karmienie może wpłynąć na godziny pracy? Oczywiście! To, że przysługują np. 2 przerwy w pracy po 30 minut, nie oznacza, że co 3 godziny idzie się na przerwę. Bardzo często młode mamy po prostu przychodzą do pracy godzinę później lub wychodzą z niej godzinę wcześniej. Oczywiście tego typu uzgodnienia zależą od miejsca i charakteru pracy.
Przerwa na karmienie – do kiedy?
Co ciekawe, prawo nie reguluje, jak długo można korzystać z uprawnienia. Oznacza to, że pracownica ma prawo do przerw w pracy przez cały okres, w którym karmi dziecko piersią. W przepisach nie uregulowano maksymalnego okresu, przez który pracownica może korzystać z przerw w pracy na karmienie. Tak więc niezależnie od tego, jak długo chcesz karmić piersią – możesz robić to ze spokojem, nawet w ramach przerwy na karmienie.
Co z mlekiem mamy w czasie pracy?
Warto wiedzieć, że jeśli dziecko już ma porządnie rozszerzoną dietę i zjada 3 posiłki stałe, to nie ma potrzeby odciągać mleka, by przywozić je z pracy. Zwłaszcza jeśli dziecko piło tylko z piersi, a to wymagałoby podawania butelki. Oczywiście to wszystko kwestia indywidualna.
Oczywiście przez pierwsze dni warto odciągać mleko, gdy zgromadzi się w piersiach, ale tylko do odczucia ulgi. Wbrew pozorom piersi bardzo szybko przyzwyczajają się do tego, że dziecko nie jest przez kilka godzin karmione. Bardzo często potrzebnych jest tylko kilka dni, by laktacja unormowała się na takim poziomie, jaki jest potrzebny.
Jeśli zdecydujesz się odciągać mleko i podać je dziecku, wówczas musisz przechowywać je w specjalnych pojemniczkach, najlepiej w lodówce.
2 komentarze
mama-pracoholik
Nie wyobrażam sobie robić przerw w pracy, żeby nakarmić dziecko. Nie wiadomo, ile to potrwa, na ile będzie trzeba oderwać się od zajęć. Najlepiej odciągnąć, zamrozić i niech niania albo babcia karmią. Lepiej dla wszystkich
Feli
Zgadzam się, chyba bym się spaliła ze wstydu, jakby mi mleko uleciało w pracy przy odciąganiu…. Bo wiadomo, jak jest. Karmić i odciągać tylko w domu, w komfortowym miejscu.